piątek, 18 marca 2016

Pięć najczęstszych uwag do młodej mamy.



Pewnie większość z Was po urodzeniu dziecka otrzymała kilka złotych rad od członków rodziny, ale i nie tylko. Takie "ciocie dobra rada" można spotkać wszędzie! Są w parku, autobusie, sklepie czy na ulicy. Jak to jest, że obcy człowiek myśli, że wie lepiej co dla mojego dziecka jest najlepsze? Wie kiedy jest mu za zimno, za gorąco, czy jest głodne lub kiedy boli brzuszek. Niektórzy gotowi są uspokajać i pocieszać, gdy moje dziecko płacze tekstem: "co ta mama zrobiła biedaczkowi, co?" Najłatwiej im jest oceniać czy robię coś źle i w efekcie nie otrzymuję pomocy tylko krytykę jaką to jestem nieporadną matką.
Ostatnio zastanawiałam się jakie to "dobre rady" otrzymałam od kiedy zostałam mamą i powiem szczerze, że było ich trochę, ale nie wiem od czego zacząć. Postaram się od początku :)
"On na pewno jest głodny!"
Słyszałyście to? Ja chyba milion razy dziennie na początku. Niektórym wydaje się, że jak dziecko je z piersi to się nie najada, bo nie widać ile to mililitrów wyssało. Tak więc każdy płacz, a trochę ich bywa u hajnidka, to pytanie: " A może on jest głodny?" Z czasem jak dziecko trochę podrośnie a rodzina, która często nas odwiedza obserwuję, że maluch bardzo często wisi na piersi. Wtedy zaś pada następne stwierdzenie:
"Ty się od niego nigdy nie uwolnisz! Tylko ciągle cyca i cyca! Wodą przepajaj!" - jeśli dziecko jest pulchne. Jeśli drobne: "Napewno już nic tam nie masz dlatego on tak wisi i się nie najada!".
Jak ja uwielbiam się śmiać z tych tekstów teraz. Wcześniej niestety każdy z nich brałam do siebie i analizowałam niepotrzebnie zaprzątając sobie tym głowę.
"Kolka! To pewnie kolka! Twoje mleko jest za ciężkostrawne! Co znów zjadłaś, że tak płacze?!"
Do nikogo nie docierają tłumaczenia, że układ pokarmowy takiego malutkiego dziecka nie jest jeszcze rozwinięty i potrzeba na to trochę czasu. Oczywista rada na kolkę, to koperek! Nam nigdy na to nie pomógł.
Kolejne twierdzenie, gdy dziecko płacze, a my chcemy je uspokoić kołysając i tuląc do siebie, no kto zgadnie? ;)
"Noo poznał już rączki!"
To mój "numer 1"! Moje pytanie brzmi: jak może poznać noszenie i rączki skoro 9 miesięcy było noszone w brzuchu, kołysane, miało ciasno i ciepło, słyszało bicie serca matki. Jak? Po za tym kiedy będę nosić swoje dziecko? Gdy pójdzie do szkoły? Gdy będzie miał dziewczynę? Ten czas tak szybko mija i ja go chcę dobrze wykorzystać. Niedługo przytulenie mamy może być obciachem, więc tulę i całuję kiedy mogę.
"On tym płaczem wymusza na Tobie wszystko!"
Przy starszym dziecku mogę jeszcze przymknąć oko, ale przy maluchu, który nie mówi? Może ktoś mi powie w takim razie jak takie dziecko ma powiedzieć o swoich potrzebach lub czy coś je trapi, skoro tylko płacz jest jedynym językiem?
Takim uzupełnieniem do tych wyżej wymienionych uwag, które dostałam jest:
"Zobacz! Ma czkawkę, napewno mu zimno"
Gdy urodził się mój syn, choć przy córcę też to słyszę, babcie macały za rączki i ciągle jęczały mi nad uchem, że pewnie jest im zimno, że może je przykryć kocykiem lub ubrać jeszcze jedną bluzeczkę.
Przecież ciepłotę ciała u dziecka sprawdzamy na karku, ale co ja tam wiem, skoro one nie jedno dziecko wychowały ;)

Tak więc takich "złotych rad" można byłoby wymieniać  jeszcze trochę i pewnie nie jedna z Was choć jedną z nich słyszała. Ja jestem za wsparciem młodej mamy. Dodawaniem jej otuchy i okazywaniem zrozumienia co do jej metod wychowawczych, ubierania, karmienia i pielęgnowania swojego malucha. Przecież każda matka chce swojemu dziecku jak najlepiej.  Realizujmy się jako mamy i dawajmy tą możliwość innym ;)


4 komentarze:

  1. Zestawienie w punkt! Haha, ale co zrobić, do wszystkiego trzeba dojść samemu i się już potem nie przejmować... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku te uwagi są wkurzające ale szybko hartują ;)

      Usuń
  2. Już niedługo też mnie to czekaa...

    OdpowiedzUsuń